Ile warta jest literatura i do czego służy

Rob Walker i Joshua Glenn przeprowadzili ciekawy marketingowy, literacki i antropologiczny eksperyment. Przebiegał w kilku fazach. Otóż kupowali tanio w sklepach ze starzyzną bezwartościowe rupiecie i każdy taki przedmiot kojarzyli z pisarzem, który zgodził się wziąć udział w przedsięwzięciu. Autor pisał krótką wymyśloną historię, nawiązującą w jakiś sposób do przedmiotu. Następnie rzecz licytowano w eBayu, umieszczając w miejsce opisu opowiadanie, przy czym było jasne, że tekst jest fikcyjną fabułą, a nie prawdziwą historią licytowanego przedmiotu, bo intencją eksperymentatorów nie było oszukanie nabywcy, a prawdzenie, na ile potencjalna emocjonalna wartość dodana historii przełoży się na wynik licytacji. Wygrywający aukcję nabywca otrzymywał dodatkowo w przesyłce wydrukowany tekst opowiadania. Pisarz zachowywał przy tym swoje prawa autorskie do tekstu.

sigobj-two-covers

Czytaj dalej Ile warta jest literatura i do czego służy

Widmo Sławomira Mrożka niespiesznym krokiem

<<Nie ruszałem się więc z Krakowa przez dwadzieścia sześć lat. W ciągu tych lat nagromadziło się sporo z pozoru nieważnych zdarzeń, a potem odszedłem bardzo daleko i przez trzydzieści trzy lata życia żyłem na różnych kontynentach. Obecnie odnalazłem się znowu w miejscu nad Wisłą. W miejscu, które można obejść za dnia wolnym krokiem, nigdzie się nie śpiesząc. Otóż ilekroć wyszedłem z domu, nękały mnie owe „powracające widma”. Polegało to na tym, że pojawiał się podwójny czas: jeden bieżący i drugi – jako wspomnienie. Na przykład, przechodząc koło kościoła Mariackiego, widzę, że naprzeciwko idzie młody człowiek. Zbliżamy się do siebie i nagle orientuję się, że ten młody człowiek – to ja. Tylko że dzieli nas różnica wieku – pięćdziesiąt lat. Młody człowiek znika, zanim zdążę się do niego odezwać.>>

Baltazar. Autobiografia, Sławomir Mrożek

Slawomir Mrozek

Powyższy cytat z Mrożka wymaga jednak komentarza, dlatego po czasie wracam do niego.

Mrożek pisze o tym w swojej autobiografii, która miała między innymi cel rehabilitacyjny. Po udarze mózgu i wystąpieniu afazji, czyli upośledzeniu zdolności posługiwania się językiem, książka ta była częścią procesu leczniczego, jakiemu został poddany. Każdy, kto zetknął się z przypadkiem afazji musi przyznać, że rezultat okazał się nadzwyczajny. W przepychance między pisarzem a pacjentem pierwszy okazał się mocniejszy.

Czytaj dalej Widmo Sławomira Mrożka niespiesznym krokiem

Chaotyczne uwagi na marginesie obrazków zmartwychwstania

W Wielką Sobotę wizyta na cmentarzu, przegląd zmarłych, drobne porządki, zapalam znicze. Piękna wiosenna pogoda, wokół przystrojone mogiły. Po powrocie patrzę, jak na wysokim świerku u sąsiada sroki budują gniazdo, znoszą patyczki, skrzecząc przy tym głośno. Wieczorem przy prysznicu włączone radio, Trójka. Strzępy audycji, rzecz się dzieje u Pawłowskich, gdzie częstują rybą wigilijną, sprawdziłem, tak piszą na stronie Trójki. Pisarz Paweł Huelle, ksiądz albo i dwóch, redaktorzy, rozmawiają o eschatologii. Czytaj dalej Chaotyczne uwagi na marginesie obrazków zmartwychwstania

Tajemnica według Rymkiewicza

Jaka jest najgłębsza, najpierwotniejsza, najbardziej elementarna, nieodłączna cecha naszego istnienia? Tajemnica. Ponieważ jest właśnie taka, to w życiu codziennym nigdy o niej nie mówimy, staramy się o niej nie myśleć, nie brać pod uwagę. Jak człowiek, który idąc po cienkim lodzie próbuje nie myśleć o głębinie, która jest pod spodem. O tajemnicy mogą skowyczeć szaleńcy, oblekać ją w szaty wiary kapłani, a w zgrabne słówka poeci, snuć o niej niejasne dywagacje filozofowie. A właściwie jedyną rozsądną postawą, jaką powinniśmy wobec niej przyjmować, jest świadome jej istnienia, akceptujące milczenie. Czytaj dalej Tajemnica według Rymkiewicza

Mrożek w Baltazara przemieniony

15 maja 2002 roku Sławomir Mrożek doznał udaru mózgu, w wyniku czego utracił zdolność posługiwania się językiem w mowie i piśmie. Został poddany rehabilitacji, a jej częścią stała się, zakończona powodzeniem, próba napisania autobiografii. Trzeba od razu powiedzieć, że przy lekturze „Baltazara” nie odnosi się w żadnym razie wrażenia, iż napisała ją osoba w jakikolwiek sposób językowo upośledzona, wprost przeciwnie, miażdżąca większość użytkowników polszczyzny może tylko pomarzyć o podobnej językowej sprawności . Czytaj dalej Mrożek w Baltazara przemieniony

Czas do szkoły

Kończy się sierpień. Duszący upał, a potem spadek temperatury o dwadzieścia stopni. Zmienia się odcień słonecznego światła i pojawiają się pierwsze żółte liście. Poczucie bliskie paniki, że koniecznie trzeba zdążyć z jeszcze kilkoma co najmniej sprawami. Problem w tym, że trudno ustalić, które to sprawy.

Niezmiennie ta pora przywołuje wspomnienie czasów, kiedy to zapowiadała rozpoczęcie roku szkolnego. Czytaj dalej Czas do szkoły

Zabawy z rtęcią

W Samuelu Zborowskim Rymkiewicz opisuje przygodę, która spotkała Mikołaja Radziwiłła Czarnego, wojewodę wileńskiego i kanclerza wielkiego litewskiego. Wiadomości te zaczerpnął Rymkiewicz z relacji nuncjusza papieskiego w Polsce, kardynała Commendone, żywo zainteresowanego losem wojewody, gdyż ten, heretyk i kalwin, jeden z potężnych i wpływowych dostojników wrogich katolicyzmowi, mógł zaważyć na tym, czy powstanie w Rzeczpospolitej niezależny od Rzymu kościół narodowy. Czytaj dalej Zabawy z rtęcią