Zła Nowina. Według Twardocha

Tekst ukazał się w kwartalniku „Fronda Lux”, nr 77.

 

Porzućcie nadzieję

Jest tylko krew i więcej nic
A reszta to jest wielka ściema
Krew – która się na strzępy drze
I wisi w strzępach gdzie nic nie ma [i]

Na początek prawdziwa scenka, ze zmienionymi imionami jej bohaterów. Syn Łucji, Piotrek, ma 22 lata, studiuje i uczy się fotografii. Kiedy usłyszał, że Herta będzie zabijała cielika, uznał to za dobrą okazję do zrobienia reportażu fotograficznego. Herta jest dziarską osiemdziesięciopięciolatką, wdową, i sama prowadzi gospodarstwo. Pewnego ciepłego kwietniowego dnia Piotrek zjawił się u Herty z lustrzanką. Na miejscu był też oczywiście masorz, a także syn Herty (taki typowy z bloku, o dwóch lewych rękach, nieprzywykły do konkretnej roboty, za to przemądrzały). Miał też być pomocnik masorza, ale na nieszczęście rozchorował się i jego rolę musiał przejąć Piotrek. W związku z tym nie zrobił wiele zdjęć, bo ręce miał ciągle umazane krwią, i nie chciał umarasić aparatu.

Czytaj dalej Zła Nowina. Według Twardocha