Schody

Istnieje projekt Volkswagena, który polega na tym, aby przy pomocy zmyślnych urządzeń technicznych dostarczać ludziom zaskakującej rozrywki i w ten sposób korzystnie modyfikować ich zachowanie, wzbogacając przy okazji środowisko miejskie, w którym egzystują. Jeden ze zrealizowanych pomysłów to grające schody, zamontowane na stacji metra Odenplan w Sztokholmie. Otóż do stacji prowadzą schody zwykłe i ruchome. Aby zachęcić ludzi do korzystania ze schodów stałych zamontowano na nich „klawisze”. Ludzie stąpając po nich powodują powstawanie dźwięków, tak jakby grali na jakimś instrumencie. Udostępniony filmik pokazuje, jak ludzie reagują na tę sytuację. Są zafrapowani i rozbawieni, i zdecydowanie chętniej korzystają ze schodów stałych. Czytaj dalej Schody

Ci, którzy wyskakują z tratwy

Większość z nas miała okazję poznać osobiście atrakcję, jaką jest spływ tratwą Dunajcem od Sromowców Niżnych do Szczawnicy lub Krościenka. Jest to żelazny punkt wycieczek w tych okolicach Polski. Sam doświadczyłem tej przyjemności, o ile dobrze pamiętam, dwukrotnie. Po raz pierwszy w czasach licealnych, na wycieczce szkolnej (jest to swoisty rytuał przejścia, wspólny całym pokoleniom Polaków, tworzący być może jedną z głębokich warstw zbiorowej nieświadomości). Po słowackiej stronie rzeki przebiega szlak pieszy i rowerowy, i spływający tratwami widzą po prawej stronie, powyżej, jadących rowerami, ci zaś widzą poniżej tych pierwszych. Szlak po stronie słowackiej, od Czerwonego Klasztoru do Leśnicy, przejechałem również dwukrotnie na rowerze. Za pierwszym razem udało mi się zrobić zdjęcie, które jest chyba jedną z najlepszych spośród wszystkich moich fotek. Czytaj dalej Ci, którzy wyskakują z tratwy

Chaotyczne uwagi na marginesie obrazków zmartwychwstania

W Wielką Sobotę wizyta na cmentarzu, przegląd zmarłych, drobne porządki, zapalam znicze. Piękna wiosenna pogoda, wokół przystrojone mogiły. Po powrocie patrzę, jak na wysokim świerku u sąsiada sroki budują gniazdo, znoszą patyczki, skrzecząc przy tym głośno. Wieczorem przy prysznicu włączone radio, Trójka. Strzępy audycji, rzecz się dzieje u Pawłowskich, gdzie częstują rybą wigilijną, sprawdziłem, tak piszą na stronie Trójki. Pisarz Paweł Huelle, ksiądz albo i dwóch, redaktorzy, rozmawiają o eschatologii. Czytaj dalej Chaotyczne uwagi na marginesie obrazków zmartwychwstania

Mikroapokalipsa

Natalia z Allegro przygotowała dla mnie atrakcyjne propozycje. Po pierwsze iPad mini („Musisz go mieć!”). Dalej obiektywy M42 oraz torba i plecak fotograficzny. Łańcuszki i naszyjniki. To pewnie dlatego, że wczoraj kupiłem dla ojca nieśmiertelnik ze srebra z łańcuszkiem, na wypadek, gdyby nagle jego pamięć jeszcze się pogorszyła. Czytaj dalej Mikroapokalipsa

Szatańskie puzle

Dzień po abdykacji Benedykta XVI. Media donoszą o piorunie, który uderzył w kopułę Bazyliki św. Piotra. Korea Północna przeprowadziła kolejną próbę jądrową. Polska prokuratura wojskowa ogłosiła, że brzoza została złamana na wysokości 666 cm. To dobry dzień na szybkie założenie nowego tematu. Czytaj dalej Szatańskie puzle

O targowaniu się

To dobry temat przy okazji świąt Bożego Narodzenia. Targowanie się jest coraz bardziej popularne, staje się wręcz nowym zwyczajem Polaków. Szczególnie młodych. Bardzo często transakcja zaczyna się od sakramentalnego pytania: „A jaki dostanę rabat?” Mniej to dotyczy starszych, pamiętających jeszcze gospodarkę permanentnego niedoboru, znacznie bardziej młodszych. Jeden ze znajomych młodych ludzi z dumą przyznaje się do tego, że zawsze na początek pyta o zniżkę, i jeśli jej nie otrzyma, opuszcza sklep z obrażoną miną. Czytaj dalej O targowaniu się

Poczekaj, aż do ciebie przemówimy

Niedawno obejrzałem na jutubie Macieja Stuhra w skeczu Infolinia. Każdy miał doświadczenia z tym wynalazkiem i wiadomo, jaką irytację może wzbudzić perfidna konstrukcja menu takiego urządzenia. Jego projektant wychodzi z założenia, że oto wreszcie nadeszła chwila, kiedy dostaje do dyspozycji nieograniczony zasobnik z darmowym czasem frajera, który próbuje coś załatwić telefonicznie. Czytaj dalej Poczekaj, aż do ciebie przemówimy

Targowisko i galeria

Nastroje bożonarodzeniowe. Na rynku grajek o rysach indiańskich przygrywa na peruwiańskiej fletni przy akompaniamencie sprzętu elektronicznego. „Hej sokoły” w takim wydaniu brzmią niekonwencjonalnie. W repertuarze ma też pieśni religijne. A nawet jakąś klasyczną melodię peruwiańską. Czytaj dalej Targowisko i galeria

Bankier, cesarz, król, książę, astronom

Gabriel Maciejewski to bloger i pisarz z pazurem. Najpierw poznałem go właśnie jako blogera. Dzięki smartfonowi blogi mogę czytywać i na przystanku, gdy jest za mało światła, żeby czytać książkę, i stojąc w kolejce do kasy w markecie. Bardzo to poręczne i nieco uzależniające. Wszyscy już to od dawna wiemy, internet zmienia nasze przyzwyczajenia czytelnicze, rodzi nowe sposoby pisania i czytania. Łapię się czasem na tym, że pod artykułem czy felietonem papierowym szukam odruchowo listy komentarzy czytelników. Właśnie w dyskusji pod jednym z wpisów Coryllusa (to jest blogerski pseudonim Maciejewskiego) znalazłem coś, co mnie nieco zaskoczyło. Poszło o rzeczywiste tożsamości piszących (True Names), i Coryllus, molestowany o to, z charakterystyczną dla siebie uroczą dezynwolturą oświadczył, że nazywa się Janusz Cyran. Czytaj dalej Bankier, cesarz, król, książę, astronom

Miłość w czasach science fiction

Każdy z nas, kogo dotknęła ta fatalna przypadłość, mianowicie namiętność czytania, z sentymentem wspomina pierwsze lektury, zaraz po tym, kiedy choroba się rozpoczęła. To szczególne połączenie zapału, świeżości umysłu, braku wiedzy i głupoty sprawia, że niemal każdy tekst, byle tylko z grubsza wpasowujący się w nasze zainteresowania, i odznaczający jednocześnie choćby iskrą oryginalności, staje się przeżyciem metafizycznym. Tak w dzieciństwie doświadczyłem Tajemniczej wyspy, tak odchorowałem Obłok Magellana. Chcę napisać jednak o innej powieści, której właściwie zupełnie nie pamiętam. Czytaj dalej Miłość w czasach science fiction