Tekst poniższy opublikowany był w „Czasie Fantastyki”, nr 3/2013.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz.
Biblia Tysiąclecia, Pierwszy List do Koryntian
W Apokryfie Jana z Nadż Hammadi, Jezus-Logos (Jezus sprzed przyjścia na ziemię) zakrada się do ogrodu rajskiego pod przebraniem węża i przekazuje tajemną wiedzę pogrążonej w zaślepieniu pierwszej ludzkiej parze. Mit gnostycki opowiada o uwalnianiu się, przekształcaniu samego siebie, wydobywaniu z więzienia ciała i doświadczaniu oświecenia dzięki zdobywanej tajemnej wiedzy, ukrywanej przed ludźmi przez archontów, niższe ułomne duchy odpowiedzialne za niedoskonałość materialnego świata. Gnoza, wielokształtny duchowy nurt przewijający się przez dzieje od starożytności do dnia dzisiejszego, zadziwiająco często współbrzmi z mistycznymi odczuciami wzbudzanymi przez przełomy technologiczne. Erik Davis w Techgnozie podjął próbę prześledzenia zawiłych związków między nauką a technologią z jednej strony, a tymi świadomymi i nieświadomymi przejawami hermetycznego myślenia i mitologii, jakie przetrwały, mutując, upraszczając się bądź sublimując do naszych czasów, z drugiej. Nie jest to rzecz o religii, o tej jej specyficznej odmianie, towarzyszącej jak cień chrześcijaństwu, a raczej o wzajemnym sprzężeniu pomiędzy nią, a kolejnymi falami entuzjazmu i nadziei wzbudzanymi przez następujące po sobie technologiczne i naukowe objawienia.